29 grudnia 2015

Postanowienia noworoczne

Jak większość ludzi tak i ja, co roku robię listę moich postanowień noworocznych. Zazwyczaj spisywałam je w pamięci, tym razem spiszę je tutaj i podzielę się nimi z Wami.
Będzie to drugi rok kiedy realizuje moje postanowienia. Niestety wcześniej miałam słomiany zapał i szybko zapomniałam co chciałam osiągnąć w tym roku. Nie oszukujmy się - to było z lenistwa! 


Pamiętam, że w tamtym roku jako punkt pierwszy i jedyny zapisałam sobie, że schudnę i zadbam o swoje zdrowie. Ten jeden punkt wystarczył. 
Zrealizowałam go! 
Może nie była to redukcja tak oszałamiająca jak u niektórych osób widzianych w Internecie, ale był to mój pierwszy krok. Drugim krokiem było pójście na siłownie i polubienie tej aktywności fizyczne, a dokładnie zakochanie się w tym! Wkręciłam się na maksa. 
Jestem dumna z tego co osiągnęłam w 2015r. i chce by kolejny rok był jeszcze lepszy! 

Moje postanowienia na 2016r.


1. Zrobić formę - pogromca tłuszczu :) 

Na tą chwilę mogę powiedzieć, że czuje się dobrze we własnej skórze, ale chciałabym czuć się wspaniale, dlatego właśnie jako priorytet ustawiam sobie redukcję tkanki tłuszczowej. Chciałabym schudnąć jeszcze około 7-8 kg. Sama waga nie jest konkretnym celem, ponieważ waga często oszukuje. Chciałabym czuć się rewelacyjnie! Mieć formę życia :)



2. Stop gluten! Gluten free :) 

Już na początku tego miesiąca postanowiłam przejść na dietę bezglutenową. I chcę się tego trzymać! Chciałabym zobaczyć czy faktycznie niespożywanie glutenu, może pomóc w moich dolegliwościach. Muszę się przyznać od razu, że nie mam w planach szaleć i unikać całkiem glutenu, ale ograniczyć go do minimum.

 
3. Trenować podciąganie na drążku - samodzielne podciąganie :)

Marzę o tym by nauczyć się samodzielnie podciągać na drążku. Jak na razie trenuje z pomocą T. i za każdym razem idzie mi lepiej, ale chciałabym sama, bez niczyjej pomocy podciągać się na drążku. Na dzień dzisiejszy z pomocą T. podciągnę się 6-7 razy, ale to mnie nie satysfakcjonuje. Chcę więcej! Chcę sama!


 
4. Nauczyć się stania na rękach  

Stanie na rękach przypomina mi o czasach dzieciństwa, kiedy z koleżankami i kolegami z podwórka skakaliśmy po drzewach, robiliśmy gwiazdy, staliśmy na rękach i robiliśmy "fikołki" na trzepaku. Wtedy wszystko było takie proste. Dzisiaj niestety już stanie na rękach jest nie lada wyczynem dla mnie. Właśnie dlatego chciałabym nauczyć się stać na rękach! Chcę znów poczuć beztroskę :)


5. Plank 5 minut

Na początku 2015r. miałam problem z utrzymaniem się w pozycji plank przez minutę. Na ostatnich zawodach wytrzymałam ponad 3 minuty. Teraz chciałabym wytrzymać do 5 minut. W końcu musimy podnosić sobie poprzeczkę, tak by rozwijać się i być jeszcze lepszym :) 

6. Więcej kreatywności w kuchni 

Kolejnym postanowieniem jest odważyć się być kreatywnym w kuchni, przestać się bać! Koniec z jedzeniem w kółko tego samego, czas najwyższy próbować, smakować i gotować jeszcze lepiej i zdrowiej. Czas na próby zaczyna się od nowego roku!
Niech talerz, znaczy się moje pudełko z jedzeniem będzie pełne barw tęczy bez ryzyka o nadprogramowe kalorie. 



7. Wypracować prawidłową technikę wykonywania ćwiczeń 

Chciałabym nauczyć się robić wszystkie ćwiczenia prawidłowo, dlatego od dzisiaj będę bardzo zwracała uwagę na poprawność wykonywanych ćwiczeń, tak by nie popełniać niepotrzebnych błędów.


8. Dopracować język angielski 

Nauka języków jak wiadomo jest bardzo ważna, chciałabym jeszcze lepiej posługiwać się językiem angielskim, tak by przełamać barierę językową która niestety uprzykrza mi życie. Czas uwierzyć w swoje zdolności, czas rozwijać się! 
9. Uwierzyć w siebie i dobro, które jest wokół nas!!!

No dobra tutaj muszę się przyznać, że wierzę w dobro ludzi, wierzę w siebie i karmę. Należę do osób które codziennie mają uśmiech na buzi. Choć przeciwności losy każdego dnia rzucają mi kłody pod nogi - ja idę dalej z podniesioną głową!
Dlaczego jest ten punkt jako postanowienie noworoczne? 
Bo jest ono skierowane do Was wszystkim! Chciałabym, żebyście uwierzyli w siebie tak jak ja wierzę w siebie i wierzę w Was. Chciałabym by każdy z nas potrafił cieszyć się z każdego małego sukcesu, który będzie napędzał nas do działania.  Chciałabym byście dążyli do sukcesu.

 

A jakie są Wasze postanowienia noworoczne? 

28 grudnia 2015

Święta i po świętach, czyli wracamy do diety

Święta, święta i po świętach. Czas wrócić do rzeczywistości, do normalności i do czystej michy. Do Sylwestra zostało kilka dni, a w święta pojadłam trochę i już nabrałam wody. 
Wracam do testowania diety 2xME. Dzisiaj dzień 7/dzień 1 po świętach

Muszę przyznać, że po kilkudniowym folgowaniu z jedzeniem dzisiejszy post 14 godzinny ciągnął mi się prawie w nieskończoność. A że wczoraj zjadłam późną kolację to na dzisiejszy posiłek musiałam trochę poczekać. Uwierzcie mi ryż i kurczak nabierają nowego znaczenia po tych dniach i po tylu godzinach niejedzenia ;P
Na szczęście dzisiaj dzień treningowy, więc jako dodatek 250 kcal mam pyszny jabłecznik na kruchym z płatków owsianych i masła orzechowego (przepis zaczerpnięty z bloga feed-me-better.blogspot.com).


Niestety święta i ostatnie nieprzykładnie uwagi do diety spowodowały wzrost wagi, ale nie poddaje się, poprawiam swoje błędy i dalej dążę do wymarzonej sylwetki. Przekonałam się na sobie, że sam trening nie zrobi wiele, konieczne jest trzymanie diety. 

70% diety, 30% ćwiczeń

Dlatego dzisiaj po powrocie z pracy pakuje torbę treningową, nowy shaker i lecę pocić się na siłowni. Jadłospis jest prawie skomponowany, więc nic tylko iść do celu! Idzie nowy rok, są nowe wyzwania, nowe postanowienia i wyznaczone cele.





A jak u Was święta minęły? Forma na sylwestra jest?

23 grudnia 2015

Pierwsze dni na diecie 2xME

Dzisiaj mija mi 6 dzień na diecie 2xME - Minimum Zaangażowania, Maksimum Efektów. Moje pierwsze wrażenie po zapoznaniu się z programem to: "Jak ja przestawię się na czarną kawę!?" i "jak wytrzymam poszcząc tyle godzin? Przecież umrę z głodu". Musicie przyznać, że jak czytacie nowe wytyczne co do żywienia to zawsze najpierw pojawia się zwątpienie.
Przyznam, że czarna kawa jest blee, ale dzisiaj już wypiłam ją bez problemu i nawet ze smakiem. Co prawda jak tylko już jest po poście to pierwsze co robię to pyszną kawę z dużą ilością spienionego mleka - ach ten mój nałóg :p

Muszę przyznać, że dieta różni się znaczenie od mojej poprzedniej, która składała się z 5 małych posiłków co 3-4 godziny i jednego cheat meal'u w tygodniu. Tutaj program każę nam zapomnieć o ciągłym dostarczaniu małych porcji, które nie zaspokajają naszych potrzeb. Pozwala nam pojeść! Czyli to co takie łamkomczuszki jak ja uwielbiają :)
3 duże posiłki, dla mnie zwiększone dwukrotnie od poprzedniej diety. Zmiana duża, bo już przyzwyczaiłam się do jedzenia częstszego, ale zmiana na plus. Nie oszukujmy się, łatwiej jest mi się najeść 140 gr  kurczaka w jednym posiłku niż 70 gr kurczaka. Objętościowo znaczna różnica. Mogę śmiało usiąść do stołu i zjeść porządny posiłek :) Jedynie mniejsza ilość węglowodanów niż w poprzednim planie, ale nie przeszkadza mi to wcale, gdyż zawsze miałam problem z dojedzeniem ryżu czy kaszy z posiłku.
A do tego co drugi dzień można sobie troszkę posłodzić bądź dołożyć dokładne ulubionego dania.
 



W drugim dniu zmierzyłam swój obwód brzucha - jutro jest plan mierzenia całego ciała i zdjęcia, by móc zobaczyć różnice.

Pierwsze wrażenie na plus! Jak na razie jestem zadowolona z takiej diety, zobaczymy w trakcie dłuższego stosowania. Na pewno będę relacjonować :)

Ktoś z Was stosował ten program? Jakie są Wasze odczucia? 

P.S. Jak widać na załączonym poniżej zdjęciu - dwa wariaty dopadły się do jedzenia i im odbiło :p Co mięso robi z ludźmi :)


17 grudnia 2015

Kilka dobrych dni mnie nie było - niestety okres przedświąteczny jest dość specyficzny. 
Biegnie za prezentami, lista zakupów na potrawy świąteczne, pieczenie ciast, ciasteczek i pierników oraz porządki świąteczne zabrały mi ostatnie wolne chwile. 
A na dodatek koniec roku w pracy wiąże się z nadmiarem pracy. Zwłaszcza jak pracuje się z mężczyznami, którzy marzą tylko o tym by w tym okresie robić wszystko byle nie pomagać w domu. Takim oto sposobem całe dwa tygodnie dzień w dzień miałam full pracy. Ale nie narzekam, jedynie może na mniejszą ilość czasu dla siebie. Na szczęście za chwilę usiądę w rodzinnym gronie i będę mogła rozkoszować się słodkim lenistwem :) 



Oczywiście czas na treningi był, choć ograniczony do minimum ale był. Nie chciałam odpuszczać sobie i pozbawiać się tej przyjemności wylewania potu na treningu. 
Może czasu zbyt wiele ostatnio nie miałam i pewnie do dni świątecznych czas będzie ograniczony do minimum, ale każdą chwilę wolną spędzałam z książką "2xME Minimum zaangażowania, Maksimum efektów" Agnieszki i Tobiasza Wilk, którą dostałam w prezencie imieninowym od T. 
Musze przyznać, że książka mnie pochłonęła! 
Na pewno jak skończę czytać napiszę o niej troszkę więcej, ale na tą chwilę mogę powiedzieć, że od jutra zaczynam z nowym programem! Będę starała się zdawać relację na bieżąco z moich odczuć do nowej diety, gdyż założenia autorów książki są innowacyjne i odbiegają od przyjętych zasad. 












9 grudnia 2015

Wiara w swoje siły pozwoli mi podbić świat

Jest godzina 7 rano. Siedzę w pociągu pełnym śpiących ludzi i zastanawiam się jak podbić świat!
Jestem jak Pinki i Mózg, którzy co noc próbują zrealizować swój plan. Jednak różnica jest ogromna, bo ja swój plan zrealizuje!

Mam ogromne plany, cele i marzenia na 2016 rok. Chciałabym wszystkie zrealizować, odhaczyć jeden po drugim aż kartka będzie pusta.
Najważniejszym planem jest ostra redukcja, bo motywacja jest jeszcze większa - ślub. A jak każda przyszła panna młoda chce wyglądać zjawiskowo i też tak się czuć.
Kolejnym ważnym punktem jest przejście na diete bezglutenową i sprawdzenie czy odstawienie glutenu pomoże mi na moje dolegliwości. Chciałabym w końcu przestać czuć się jak balon i pozbyć się nawracających bólów brzucha.
Nie przeprowadzałam badań sprawdzających czy jestem uczulona na gluten, ale czytałam że usunięcie glutenu z jadłospisu może pomóc w takich przypadkach jak mój.
Mam cały grudzień na przygotowanie się do tego.
Może macie jakieś rady? Ciekawe artykuły, które pomogą mi się wdrożyć? Własne przeżycia?
A jak na razie zaczynam dzień 3 #no_ciastki,  nie idzie lekko bo na widok słodyczy aż cała chodzę wszyscy w koło utrudniają mi odstawienie cukru. Wytrwam!




4 grudnia 2015

Dziś!! Nie jutro, nie od poniedziałku, nie od nowego miesiąca. DZIŚ!

Dzisiejszy dzień jest tym dniem, który jest najlepszy na rozpoczęcie zmian. Nie jutro, nie poniedziałek, niedziela czy inny dzień tygodnia, nie za miesiąc, od nowego roku. Dziś! Dziś jest idealnym dniem na rozpoczęcie zmian.



Pewnie spytacie dlaczego dziś?

Data kiedy staniemy do walki ze swoimi słabościami nie jest ważna, ważne jest nieodkładanie tego w nieskończoność.
Gdybyśmy potrafili trzymać się złożonych sobie obietnic byłoby łatwiej, ale przyznacie ile z Was mówiąc "zaczynam od poniedziałku" faktycznie zaczęło od poniedziałku? Zapewne niewiele osób. Ja należę do tej grupy, która nie zaczynała nigdy. Założony plan zawsze przechodził do innego poniedziałku, do kolejnego poniedziałku. 
To jest właśnie najważniejszy powód tego, że dzisiaj jest najlepszym dniem.  Nie warto przekładać dnia podjęcia walki na kolejny dzień. 

Możliwe, że jest wieczór kiedy czytasz tego posta. Zapewne myślisz sobie, że już jest ta godzina, że nie warto podejmować próby, w Twojej głowie szaleje myśl "zacznę od jutra". 
Proponuje zacząć od momentu gdy dobrniesz do końca tego posta. Odłóż wszelkie przekąski które masz przed sobą, odłóż łyżeczkę z cukrem którą chciałeś wsypać do herbaty, wypij szklankę wody przed snem i co najważniejsze wyśpij się. 
Jeśli masz chwilę to zastanów się co możesz zjeść następnego dnia na śniadanie i na kolejne posiłki. Ale niech to nie skończy się na myśleniu. Wstań od komputera, tableta czy telefonu i weź w rękę przyrządy kuchenne i zacznij gotować na jutro. Uwierz mi, przygotowanie posiłków na następny dzień trwa chwilę. A korzyści z tego będą ogromne.



Nie zakładaj sobie od razu, że twoja próba kolejny raz nie powiedzie się! Postaraj się, sprawdź siebie, sprawdź swoją siłę i wytrwałość. Podejmij najtrudniejszą walkę - walkę z samym sobą. 
Ale wiedz, że każda mała zmiana prowadzi Cię do osiągnięcia sukcesu, który jest na wyciągnięcie ręki. 

Dzisiejszy post zainspirował mnie do podjęcia próby ograniczenia słodyczy. Ostatnio zbyt zbliżyliśmy się do siebie z cukrem i ciężko jest nam się rozstać. Dlatego od dzisiaj #no_ciastka.
Kto jest ze mną?