17 grudnia 2015

Kilka dobrych dni mnie nie było - niestety okres przedświąteczny jest dość specyficzny. 
Biegnie za prezentami, lista zakupów na potrawy świąteczne, pieczenie ciast, ciasteczek i pierników oraz porządki świąteczne zabrały mi ostatnie wolne chwile. 
A na dodatek koniec roku w pracy wiąże się z nadmiarem pracy. Zwłaszcza jak pracuje się z mężczyznami, którzy marzą tylko o tym by w tym okresie robić wszystko byle nie pomagać w domu. Takim oto sposobem całe dwa tygodnie dzień w dzień miałam full pracy. Ale nie narzekam, jedynie może na mniejszą ilość czasu dla siebie. Na szczęście za chwilę usiądę w rodzinnym gronie i będę mogła rozkoszować się słodkim lenistwem :) 



Oczywiście czas na treningi był, choć ograniczony do minimum ale był. Nie chciałam odpuszczać sobie i pozbawiać się tej przyjemności wylewania potu na treningu. 
Może czasu zbyt wiele ostatnio nie miałam i pewnie do dni świątecznych czas będzie ograniczony do minimum, ale każdą chwilę wolną spędzałam z książką "2xME Minimum zaangażowania, Maksimum efektów" Agnieszki i Tobiasza Wilk, którą dostałam w prezencie imieninowym od T. 
Musze przyznać, że książka mnie pochłonęła! 
Na pewno jak skończę czytać napiszę o niej troszkę więcej, ale na tą chwilę mogę powiedzieć, że od jutra zaczynam z nowym programem! Będę starała się zdawać relację na bieżąco z moich odczuć do nowej diety, gdyż założenia autorów książki są innowacyjne i odbiegają od przyjętych zasad. 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz